Gdzieś w międzyczasie 2 lata temu stało się coś co mnie bardzo zdziwiło. Zakochałem się. Byłem ze swoją dziewczyną w rodzinnej miejscowości na urodzinach u kolegi i poznałem kobietę ze wschodu. Oczarowała mnie na tyle, że zakochałem się momentalnie i ona też zaczęła przystawiać się do mnie. Staliśmy się dobrymi znajomymi.
była oszałamiająca, interesująca i błyskotliwa jednocześnie, z niezwykłym humorem i zwięzłym dowcipem w swoich postach, wydawała się świetna pod każdym względem — ale niestety był jeden problem: była oczywiście mężatką. dla przypomnienia, nie jestem typem faceta, który próbuje zwabić mężatkę zza pleców jej męża — po prostu nie jest to dla mnie interesujące, a ciężar etycznego ciężaru na moich barkach znacznie przewyższyłby wszelkie głęboko skorumpowane chwile radości, które mógłbym uzyskać z takiej sytuacji. niemniej jednak, chciałem wysłać wiadomość i przedstawić się, złożyć jej komplement lub dwa, a następnie zakończyć rozmowę, aby nie przeszkadzać jej w życiu. jedna krótka wymiana, aby jej uśmiech był wszystkim, czego chciałem— wtedy mogłem wrócić do mojej kariery i normalnego życia po drugiej stronie kraju. coś w niej było po prostu „inne” i, gdy zacząłem pisać, poczułem się dziwnie zdenerwowany, ale jakoś nadal udało mi się skierować mój zwykły styl komunikacji — który jest mieszanką wyrafinowania i śmiałości… „Hej, chciałem tylko wysłać krótką wiadomość i powiedzieć, z całym szacunkiem, że jesteś jedną z najpiękniejszych kobiet, jakie kiedykolwiek widziałem, a Ty jesteś … szalenie inteligentne — zabójcza kombinacja. Widzę, że jesteś żonaty i w żaden sposób nie zamierzam przerywać ani lekceważyć Twojego obecnego związku, ale musiałam ci powiedzieć, że na wypadek, gdybyś nie miała najlepszych dni i potrzebowała szczerego, szczerego komplementu od nieznajomego, aby wywołać uśmiech na twojej twarzy. Nie musisz na to odpowiadać – w rzeczywistości nawet nie oczekuję od ciebie — nie próbuję rozpocząć rozmowy, ale mam nadzieję, że mogę wywołać uśmiech na twojej twarzy. Trzymaj się.” powiedziałem to szczerze. Myślałem, że to będzie koniec…ale to był dopiero początek. nie spodziewałam się odpowiedzi, ale taką się okazuje, ona i jej mąż rozmawiali o poszerzeniu horyzontów związkowych o zaproszenie dodatkowego partnera. „nie mamy otwartego związku — mamy związek „rób, co chcesz”.”Byłem zaintrygowany. Co prawda, kiedy po raz pierwszy to usłyszałem, pomyślałem :”czy to nie to samo?”Zaczęliśmy rozmawiać i nagle zostaliśmy porwani przez gwałtowny prąd szybkiego śmiechu, żartobliwych i jawnych flirtów i intymnych przekomarzań. jej mąż i ona dzielili się wszystkim i opowiedziała mu o mnie, i wtedy zrobiło się naprawdę ciekawie — był bardziej niż w porządku, że uprawiała flirt na odległość, który może doprowadzić do czegoś więcej. Nie wiedziałem, że „rób, co chcesz”oznacza dla nich, że nie stoją sobie na drodze. Mogą robić to, co chcą, ale to nie znaczy, że nie pytacie kogoś, zanim zrobicie coś, co mogłoby go zdenerwować — zgoda była dla nich najważniejsza; to było godne szacunku. po kilku tygodniach rozmowy, postanowiliśmy mieć ściśle przypadkowy, ale romantyczny związek, a nasz proces randkowania na odległość rozpoczął się pod pretekstem, że będzie to ściśle fizyczne, i zachowamy nasze głębsze emocje i pasje dla siebie. Nie mogłem się bardziej mylić w moim założeniu, że wsparcie w indywidualnych staraniach naszego partnera oznacza lekceważenie naszych myśli i uczuć. tutaj byłem, spotykając się z zamężną kobietą po drugiej stronie kraju z daleka-co może pójść nie tak z tym scenariuszem? przyznaję, na początku czułem do nich rozpacz, trochę beznadzieję, ale jak bardzo się myliłem w moich szacunkach ich życia. Założyłam, że miłość tak swobodnie może być tylko rodzajem miłości oderwanej, pozbawionej jakiejkolwiek prawdziwej komunikacji i zaangażowania — dopiero później przekonam się, jak bardzo się myliłam. Niemniej jednak zdecydowałem, że przyjdę ją odwiedzić, gdy dozwolona będzie przerwa w moim gorączkowym harmonogramie pracy i zobaczymy, jak sprawy potoczyły się. „przygody są albo naprawdę dobre, albo naprawdę złe”, pomyślałem sobie, „ale bez względu na wszystko, jeśli zrobisz je dobrze, przynajmniej są gwarantowane, że nie będą nudne…” dzięki temu opuściłem Los Angeles i powoli zacząłem moją długą podróż na Florydę, aby spotkać osobę, która była uderzająco podobna do mnie, z kilkoma przystankami po drodze. Sztuka uliczna w Oakland, Kalifornia; źródło: Joe Duncan dyskusje ożywiły się, gdy podróżowałem z Los Angeles do Oakland, a następnie do Nowego Meksyku, Teksasu, Missouri i Ohio, wśród kilku innych stanów. W drodze między Oakland A Nowym Meksykiem, sprawy zaczęły nabierać tempa, rozmowy się rozgrzały, a my staliśmy się niezwykle zalotni, wskakując w tego rodzaju rozmowy z bardzo dobrymi przyjaciółmi, których znasz od lat. podróż zajęła mi trzy miesiące, aby dostać się na Florydę, wyjechałem w maju, ale z pracą tak obfitą, jak to było, i potrzebowałem pieniędzy, jak to zrobiłem, nie skończyło się na przyjeździe do końca lipca, pracując drogę powrotną miasto po mieście, jak cierpliwie czekała na mnie. w tym momencie pewnie myślisz, że jestem po prostu dziwna, może naiwna — ale po prostu nie rozumiesz — i Wiem, że wszyscy to mówią, ale coś w tym czasie było inne — ona była inna. Było w niej coś, czego nie mogłem dotknąć, coś o naszym związku, czego nie mogłem wyjaśnić. Po prostu „klikaliśmy” i dyskretnie zakochiwaliśmy się w rozległej i rozległej sieci cyfrowej cyberprzestrzeni-wydawało się wtedy, że żadne z nas nie może temu zaradzić; a ona wciąż była mężatką. to po prostu wydawało się działać trochę zbyt dobrze, mimo że nie spotkaliśmy się nawzajem, znając tylko zwykłe cyfrowe reprezentacje siebie. Wiedzieliśmy tylko, że były to kopie, hologramy złożone z niekończących się strumieni światła, które migały z naszych ekranów, aby malować wspaniałe obrazy, fragmenty i bajty, które podróżowały po rozległym, rozległym i labiryncie podziemnych kabli, aby do nas dotrzeć-światło, które miało dotrzeć do oczu drugiego, gdzie przenikało do naszych źrenic i rozpalało naszą wyobraźnię, zanim nieuchronnie umarło w umyśle odbiorcy. czy ta osoba w ogóle istniała? Wszyscy w moim życiu, z wyjątkiem dwóch osób, przypominali mi na bieżąco, jak zły był to pomysł. w tym momencie tak bardzo chciałam wierzyć w szczęśliwe zakończenie w burzliwym i chaotycznym życiu zawodowym, pełnym niekończących się podróży, nowych twarzy i zapomnianych związków. Kiedy podróżujesz wystarczająco dużo, zaczynasz zakładać, że wszyscy, których spotkasz, będą niewidzialni za dwa tygodnie-nic nie jest znaczące, wszystko jest puste, jednorazowe — nawet nihilistyczne. Poznajesz kogoś, nawiązujesz więź, a potem wyjeżdżasz do następnego miasta. Takie jest życie podróżnika. plan, że odwiedzę ją i jej męża okazjonalnie i stanę się postacią, która weszła i wyszła z jej życia, zaczął zanikać, a gdy rozmawialiśmy przez długie godziny w nocy, z każdą radosną godziną mieszając się w następną, każdy mijający dzień topniał i kurczył się, aby ustąpić miejsca innemu; wkrótce zarówno nasza pasja, jak i nasze podniecenie stały się jedyną stałą. postanowiłem porzucić wszystko dla kaprysu i przenieść się 3000 mil na Florydę, aby być blisko niej…wiedziałem, że będę musiał porzucić swoją karierę i znaleźć coś nowego, wiedziałem, że będę musiał zostawić za sobą cały styl podróży i moje ukochane rodzinne miasto Los Angeles…ale była tego warta — i wiedziałem, że jest w mojej głębi, gdzieś w niezaprzeczalnej, ale niewypowiedzianej części mojej psychiki, tej głębokiej strukturze, w której rygory rozumu są niedozwolone, to miejsce czystych emocji, które sięga aż do końca życia. w tkankę mojego istnienia-nawet w najzimniejszych i najcięższych miejscach kość. Miłość nie zna powodu-w rzeczywistości miłość i rozum mogą być antytetyczne zarówno w formie, jak i koncepcji. nieczęsto zdarza się, że osoba tak wyjątkowa I niezwykła jak ja spotyka swojego identycznego drugiego — kogoś, kto jest dokładnie taki jak ty pod niemal każdym względem. Wiedziałam, że jeśli nie skorzystam z tej chwili, będę tego żałować i to się nie powtórzy. Magnum Ultimo — finał W końcu nadeszła chwila i dotarłem na Florydę. Dotarłem do jej miasta, a potem musiałem przełożyć nasze pierwsze spotkanie, aby na krótko pojechać do Jacksonville, aby pracować nad niezwykle ważnym koncertem, na który zostałem zaproszony; nagle zaczęła przestać we mnie wierzyć — lub wierzyć, że jestem tym, za kogo się podałem. w tym momencie było niewygodne poczucie wątpliwości, które pokonało nas obu na różne sposoby, coś, co prawie rozwiązało wszystko, co doprowadziło do tego punktu w ciągu ostatnich trzech i pół miesiąca — prawie. pobiegłem do niej natychmiast i w końcu się spotkaliśmy, a ona była jeszcze bardziej Oszałamiająca osobiście niż online – jej obecność była odważna i nosiła ze sobą poczucie zarówno celu, jak i autentyczności, które mnie pochłonęły, a oba były powiewem świeżego powietrza. Spotkaliśmy się sami z łaskami jej męża i zjedliśmy kolację, a potem spędziliśmy nasz pierwszy weekend razem zaraz po nim. Poznaliśmy wspólnych przyjaciół i spędzaliśmy czas na plaży. Od tego momentu zaczęliśmy się spotykać, ale historia jeszcze się nie skończyła. dopiero po trzech miesiącach naszego eksperymentu randkowego stało się oczywiste dla jej męża, że oboje jesteśmy zakochani, i wtedy sprawy przybrały nieoczekiwany obrót… „nie ma nic przeciwko temu, że mamy emocjonalny związek i rozwijamy głęboką emocjonalną więź”, napisała do mnie pewnej nocy, „rozmawialiśmy o tym przez bardzo długi czas, kilka godzin, a on jest bardziej niż szczęśliwy dla nas, i po prostu chce, żebyśmy cieszyli się sobą i naszym wspólnym życiem.” Sam zainicjował ten pomysł. Wszyscy to omówiliśmy i doszliśmy do wniosku, że zrobienie rzeczy casualowej w coś znacznie bardziej istotnego było po prostu świetnym pomysłem. I wtedy rozpoczęliśmy proces stania się trio i oficjalnie staliśmy się poliamoryczni. zaczęliśmy planować przyszłość i przyjmować styl życia, który obejmował naszą trójkę, a oni byli na tyle mili, że przyjęli mnie tak, jakbym był na prawie równych prawach w związku, który robili przez półtora dekady. Byłem szanowany i troskliwy, a przede wszystkim kochany. Zostałem zaproszony do najpiękniejszego związku, jaki kiedykolwiek widziałem. przewiń do teraz teraz mieszkamy razem i nasza trójka cieszy się miłością ponad wszystko, co kiedykolwiek sobie wyobrażałem, coś, co opisałem tutaj. W tym procesie kochania nauczyłem się prawdziwej definicji kochania drugiej osoby i wielokrotności w tym samym czasie. Popełniałem błędy, na początku unikałem, czasami próbowałem uciekać i uciekać z powrotem do bezpiecznej i bezpiecznej znajomości samotnego życia, ale cierpliwie czekali na mnie za każdym razem. zastanawiałam się kiedyś, w jaki sposób w pierwszej kolejności ktoś stał się poliamoryczny, ale teraz wiem, że to coś w rodzaju trójkąta, nie jest to coś, co się chce zrobić, to coś, co wydaje się mieć miejsce organicznie, gdy pewne chemikalia odpowiednio się wyrównują. Nasz związek przypadkowo zaplątał się w taki sposób, że łzy na wiele rzeczy, których nas nauczono, idee takie jak ludzie są samolubne, a zazdrość jest naturalna, pokazując mi, że te rzeczy są o wiele bardziej elastyczne niż sztywne i niezmienne. Jeśli lubisz monogamię i chcesz się jej trzymać, wspaniale, Podziwiam cię za to, że trzymasz się tego, w co wierzysz, a ta historia nie próbuje głosić ze złośliwym uśmiechem, że poliamoria jest lepsza niż Wszystko inne, ani że niepowodzenia w związku wynikają z dynamiki relacji, ale że nauczyłem się ogromnego świata otwartości i miłości dzięki temu bogatemu i całkowicie nieoczekiwanemu doświadczeniu. „przez wszystko, jestem naprawdę zadowolony z tego, jak to wszystko się połączyło,” powiedziała do mnie dzisiaj przy przyzwoitym horrorze, gdy się przytulaliśmy. moim zdaniem nigdy nie powinniśmy się bać miłości — nie wiemy, co może się stać, jeśli nie spróbujemy, a nic wielkiego nigdy nie powstało, starając się żyć tak wygodnie, jak to tylko możliwe. Powinniśmy dać sobie kredyt tam, gdzie kredyt jest należny, ponieważ myślę, że przez większość czasu nasza ludzka intuicja jest na miejscu, to kiedy nie słuchamy tej intuicji, że wpadamy w kłopoty; za każdym nieudanym związku jest lista czerwonych flag, które zignorowaliśmy. czego ten cały proces nauczył mnie również, że możemy kochać otwarcie, ale bezpiecznie, beztrosko i swobodnie, ale rozważnie i lojalnie— że możemy być tym, kim jesteśmy, że możemy żyć niezależnie i nadal troszczyć się o innych, i że to, czego oczekujemy w życiu, nie zawsze jest tym, co znajdujemy — ale to, co otrzymujemy, jest często lepsze niż cokolwiek, co moglibyśmy sobie wcześniej wyobrazić, dopóki jesteśmy gotowi być otwarci na nowe rzeczy. nagrody z tego bogatego życia, w które wpadłem, były astronomicznie większe niż wszystko, co mogłem sobie wyobrazić, i nigdy bym się nie dowiedział, gdybym nie podjął tej decyzji, aby dać komuś szansę i przenieść się po kraju, z niczym więcej niż nieskazitelną intuicją jako moim przewodnikiem. W miłości zawsze jest ryzyko, więc jeśli mamy ryzykować, równie dobrze możemy o nim napisać. © 2019; Joe Duncan. All Rights Reserved Moments of Passion Don't be selfish. Share the knowledge!
Forum: Zakochałem sie w przyjaciółce.. Lista wątków Forum. Odpowiedz. uczucia. Nie jestem atrakcyjny sama czasem się ze mnie śmieje, ani nie jestem dobry w sprawach sercowych, moje
Użytkownik , 18 maja 14 08:21 ” Użytkownikczemu na ten temat wypowiadaja sie same kobiety? Właśnie dlaczego? kobieta ktora najbardziej się tutaj wydziera i na inne kobiety sama jest zdzira... Użytkownik , 18 maja 14 08:27 ” UżytkownikJa także byłam z żonatym mężczyzną przez cztery lata. Zafascynował mnie, oczarował, "uchodził"... Od początku twierdził, że kocha, ba - uwielbia swoją żonę i ma w domu WSZYSTKO! A jednak...niejako wbrew sobie i swoim głębokim przekonaniom o tym, że mężczyzna kocha tylko raz w życiu - zakochał się... Tak bywa co za historia podobna jak w życiu bywa, zakochała się i kochała dwuch naraz... Użytkownik , 18 maja 14 08:33 bb: Wpis usunięty z powodu naruszenia zasad A jak by tobie sie zdarzyło zakochać jak mężowi,to byś inaczej śpiewała, znam takich najbardziej narzekają na drugich ci co ich nikt nie chce ... Użytkownik , 18 maja 14 08:38 bb: Wpis usunięty z powodu naruszenia zasad Skrzeczy bo sama nią jest, krytykować umie, samo to świadczy po jej kulturalnej wypowiedzi... Użytkownik , 18 maja 14 08:45 dildo: Wpis usunięty z powodu naruszenia zasad Kazdy sądzi po sobie zamiast faktami dojść to pisze historie, no tak jak ktoś lepiej wie o tej drugiej osobie a ona o tym nie... Użytkownik , 18 maja 14 14:38 kobieta: Wpis usunięty z powodu naruszenia zasad a może tego faceta napiętnować??? nie pomyślałaś o tym?? co pewnie jesteś jedną z tych zdradzonych żon; napiętnuj faceta to on w końcu ma żonę!!! Użytkownik , 18 maja 14 14:41 M...: Wpis usunięty z powodu naruszenia zasad Krzywdy wyrządzone j tym dwojga????? co za debilka to pisze??? a co ona siłą go zaciągnęła do łóżka?? On nie wie , że ma żone?? Dlaczego to kobieta zawsze jest winna, a faceto uchodzi zdradzać żony??? Co za idiotyzm! Kolejna zdradzona żona to pisze zapewne..... Użytkownik , 18 maja 14 19:50 Rzuć dziada w cholerę!!!! Użytkownik , 18 maja 14 21:06 kobieta: Wpis usunięty z powodu naruszenia zasad To chyba Tobie trzeba by było wypalic mózg,żeby wstawić madrzejszy- czytałaś,żeby kiedyś facet skrytykował zonatego faceta, który sypia z WOLNĄ- zaznaczam -wolna kobietą!!!!!!!!!!!!!!!! Kto tu jest winny? Opamietaj się- ona jest wolna i może sypiać z kim chce, napietnowac to powinno sie tego żonatego faceta !!!!! Użytkownik , 18 maja 14 21:09 bb: Wpis usunięty z powodu naruszenia zasad Przeciez to mąż Ciebie zdradził, a nie kochanka- chciał tego, a tylko on był odpowiedzialny za Ciebie i wasza rodzine, nie ta druga... Użytkownik , 18 maja 14 21:41 odczekaj. napewno zona sie dowiedziala a on chce przeczekac. u mnie bylo tak samo ;). Użytkownik , 19 maja 14 08:13 ” UżytkownikTobie dobrze, tobie niedobrze, rozumiem, że widzisz na odległość własnego nosa? Pokazałeś , że jesteś prawdziwym mężczyzną, partnerka służy do tego, żeby było tobie dobrze, czule i cudnie w ogóle. ty nie widzisz powodu aby pochylić sie nad potrzebami drugiej osoby? A może by się rozwieść? jak nie... Fajnie się pisze jak nie znasz sprawy. Myślisz, że rozwód to sprawa miesiąca..... Takie sprawy trwaja i kosztują. Nie bierzesz pod uwage tych kwestii. Może rozwód, czyli formalny papierek, w twojej ocenie zmieni kogoś i okoliczności... Myśl. To nie boli.... Użytkownik , 19 maja 14 11:15 Już Mu na Twój widok się nie podnosi więc odpuść sobie, dołączyłaś do tysięcy takich samych słodkich idiotek. Użytkownik , 19 maja 14 13:30 Użytkownik , 19 maja 14 14:44 ” UżytkownikNie można być w związku z żonatym mężczyzną - on cie tylko bzyka z żoną jest w związku... Mozna byc w zwiazku z kazdym. Zwiazek z kims to nie tylko bzykanie. Użytkownik , 19 maja 14 14:45 ” UżytkownikTo jest przestępstwo. Cierpią dzieci i nie miła atmosfera w domu. Wie, że jest żonaty. To nie jest przestepstwo, na szczescie zyjemy w cywilizowanym swiecie i za to sie nie karze. A ze wszyscy cierpia - jego wina, powinien rozstrzygnac sytuacje. Użytkownik , 19 maja 14 14:47 ” UżytkownikA jak by tobie sie zdarzyło zakochać jak mężowi,to byś inaczej śpiewała, znam takich najbardziej narzekają na drugich ci co ich nikt nie chce ... Na prawde nie rozumiem co chcialas napisac? Użytkownik , 19 maja 14 14:48 ” UżytkownikKrzywdy wyrządzone j tym dwojga????? co za debilka to pisze??? a co ona siłą go zaciągnęła do łóżka?? On nie wie , że ma żone?? Dlaczego to kobieta zawsze jest winna, a faceto uchodzi zdradzać żony??? Co za idiotyzm! Kolejna zdradzona żona to pisze zapewne..... Wlasnie. Nie wiem juz co i jak mam tez napisac, aby wiele tu ludzi mnie zrozumialo. Kazdy odpowiada za swoje czyny i to on zdradzil zone czy partnerke, nie ona! Użytkownik , 19 maja 14 14:51 ” UżytkownikPrzeciez to mąż Ciebie zdradził, a nie kochanka- chciał tego, a tylko on był odpowiedzialny za Ciebie i wasza rodzine, nie ta druga... Chyba cos sie pomyliles, podpiales nie pod ten link. Ja NIGDY nie mialam meza, ani dzieci itp. Jestem w partnerskim zwiazku z mezczyzna, ktory rozwiodl sie dla mnie, to wszystko. Użytkownik , 19 maja 14 14:53 ” UżytkownikFajnie się pisze jak nie znasz sprawy. Myślisz, że rozwód to sprawa miesiąca..... Takie sprawy trwaja i kosztują. Nie bierzesz pod uwage tych kwestii. Może rozwód, czyli formalny papierek, w twojej ocenie zmieni kogoś i okoliczności... Myśl. To nie boli.... Tak wlasnie. Dobrze jest innym radzic, krytykowac, osadzac... Czasami rozwody trwaja latami i nie jest to mile dla nikogo. Użytkownik , 19 maja 14 14:53 ” UżytkownikJuż Mu na Twój widok się nie podnosi więc odpuść sobie, dołączyłaś do tysięcy takich samych słodkich idiotek. A na widok Twojego postu rece opadaja. Użytkownik , 19 maja 14 14:56 ” Użytkownikotóz to , ale zakładając rodzine zakłada sie , ze urodzi sie potomstwo... bo inaczej to faktycznie... partnerstwo wystarcza ,totez sie zastanawiam ilu panów jest świadomych ojcostwa , niewielu ...ile par rozmawia przed slubem o macierzyństwie ojcostwie? niewiele... dlaczego? bo tak sie kochają ze... Niestety wiele kobiet zongluje dziecmi, aby wejsc z kims w zwiazek, sa to zarowno zony - chca slubu lub utrzymania partnera lub kochanki - chca jego rozwodu. A dziecko zawsze cierpi. Użytkownik , 19 maja 14 14:59 ” Użytkownikha ha jak sie było drugą to nie można byc pierwsza , kupujesz uzywane auto to nawet jak mu licznik przebiegu wyczyścisz to niestety nie jest to nówka..porównanie durne wiem , okresleń też uzyłam celowo dotyczacych rzeczy.. a nie uczuć.. bo skoro nikt po nikim nie chce nosić butów to tym bardziej... No jak widzisz ostatni moga byc pierwszymi jednak:) A gdyby on nie byl zonaty tylko zyl z inna kobieta, a odszedl do mnie. To by sie tak nie zuzyl? Myslisz ze slub tak mezczyzn zuzywa i zostawia na nich pietno przechodzonego? Czy rozwod nie moze byc uczyszczeniem?:) A wiesz, zdradzic mozna niestety w kazdym wieku... Użytkownik , 19 maja 14 15:20 ” UżytkownikNo jak widzisz ostatni moga byc pierwszymi jednak:) A gdyby on nie byl zonaty tylko zyl z inna kobieta, a odszedl do mnie. To by sie tak nie zuzyl? Myslisz ze slub tak mezczyzn zuzywa i zostawia na nich pietno przechodzonego? Czy rozwod nie moze byc uczyszczeniem?:) A wiesz, zdradzic mozna niestety... rozwód oczyszczeniem? z czego? z romansu? fajna teoria... ha ha Użytkownik , 19 maja 14 15:41 ” Użytkownikrozwód oczyszczeniem? z czego? z romansu? fajna teoria... ha ha Z przechodzenia:)) Dlaczego tak nazywasz mezczyzn, ktorzy sie rozwiedli? Slub nie slub, kazdy w pewnym wieku ma jakas przeszlosc i zdarza sie, ze zwiazki zarejestrowane lub nie rozpadaja sie i ludzi maja nowych partnerow. To wtedy juz sa przechodzeni mezczyzni i kobiety? Ja jestem ciekawa czy Autor w tej opowieści przedstawionej siostrze wspomniał, że na nią leci (i najpewniej ona na niego), tj. chciałby współtowarzyszyć w zdradzie, czy tylko przedstawił obraz biednej umęczonej przez męża kobiety, która szukała z nim kontaktu by się wygadać a on bezdusznie ją olał.

Więcej wierszy na temat: Miłość « poprzedni następny » Zakochałem się w wariatce Zakochałem A co miałem Do cholery Kawalerem Zostać…wciąż siedzieć przy „ćwiartce” ? Ożeniłem się z wariatką Ożeniłem Źle zrobiłem? Więc mam za to ! Co wy na to? Koniec już z tą twoją „ćwiartką” ! Żyję z nią, chociaż jest chytra Żyję Piję Jej nie zdradzam Se dogadzam Zamiast ćwiartki – mam pół litra Chcę się rozwieźć z tą wariatką Chcę się rozwieźć Bo mi truje Piszę powieść Pod tytułem : „Miłość półlitrówki z ćwiartką” Jak mi ciężko – Boże Wielki Jak mi ciężko Chodź koleżko Weź koledze Pomóż w biedzie Posprzedawać te butelki I wytłumacz mi więc zatem ; Kto tu wreszcie jest wariatem !? Napisany: 2006-10-27 Dodano: 2006-10-27 18:27:56 Ten wiersz przeczytano 969 razy Oddanych głosów: 39 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »

polski jak Bóg da. polski jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Tłumaczenie słowa 'jestem żonaty' i wiele innych tłumaczeń na angielski - darmowy słownik polsko-angielski.

napisał/a: rodi1987 2016-02-02 22:08 Tak jak w temacie niestety zakochałem się w zamężnej kobiecie ... .Poznaliśmy się 4 miesiące temu w pracy .Na początku zaczęło się dość niepozornie i nic nie wskazywało na to, że wywróci ona moje życie do góry nogami .Jest bardzo atrakcyjną kobietą ale w tamtym czasie nie byłem zainteresowany jakoś specjalnie w płci przeciwnej, albo może przez taki długi czas byłem singlem, że jakoś się podałem poszukiwaniom miłości, i nie czułem niczego specjalnego do żadnej kobiety .Ale wszystko się zmieniło kiedy jej biurko zostało przysunięte do mojego, i byliśmy skazani na swoje towarzystwo . I wtedy powoli zacząłem dostrzegać jak wspaniałą kobietą ona jest, czułą, wesołą, troskliwą I inteligetną, dodam, że rozmawialiśmy tylko po angielsku jako, że nie była on z Polski. Szybko między nami zaiskrzyło, żadne z nas tego nie planowało, ona zamężna od 6 lat ja nie szukający niczego specjalnego. I wkrótce razem wyczekiwaliśmy każdego dnia w pracy żeby się zobaczyć .Przez 3 miesiące byliśmy non stop razem w pracy, wspaniałe dni dla mnie, w końcu po kilku latach poczułem coś specjalnego do kobiety, w trakcie tych 3 miesięcy, nie zdawałem sobie z tego sprawy, że to uczucie to coś więcej, ona także nie. Mój świat runał, kiedy oświadczyła mi, że dostała pracę którą chciała zdobyć od dłuzszego czasu . Wtedy się zaczął żal, i smutek, że ona odchodzi, widziałem po niej, że też jest bardzo smutna, jest ostatni tydzień w pracy bardzo się dłużył . Po jej odejściu zaczęliśmy dzwonić do siebie i wypisywać smsy, w końcu się spotkaliśmy w większym gronie, wpasniale było ją zobaczyć po 2 tygodniach. Zadałem jej wtedy pytanie czy jest szczęśliwa, zrobiła bardzo smutną minę, i niechciała odpowiedzieć. Następnego dnia wieczorem przez telefon wyznała mi swoje uczucia, że czuję coś do mnie, i nie wie co robić, nie może tego zrobić mężowi, bo dalej ma do niego uczucia, ja jej też powiedziałem jak się czuję i że już w pracy powoli zdawalem sobie sprawę , że moje uczucie jest skazane na porażkę i że bedę cierpiał. Na telefonie zgodziliśmy się zostać przyjaciółmi i pozbyć się swoich uczuć :(. Ale niestety tak to nie działa, pisaliśmy, dzowniliśmy do siebie prawie codziennie, jej mąż zaczął to wyczuwać, ona bardzo się z tym źle czuła, mówila, że nie może patrzeć na niego w takim stanie i że bardzo źle to znosi. Nie mogliśmy się widywać bo nie chciała kłamać do niego żeby się ze mną spotkać, ja też się źle czułem, nie chciałem jej krzywdzić w ten sposób i tego bogu ducha winnego faceta .Staraliśmy się jakoś to ciągnąć, pare dni temu, spotkaliśmy się na moich urodzinach, mogła tylko przyjśc na dwie godziny, w tym 30min spędziliśmy tylko we dwoje, chwyciala moją rekę i trwaliśmy w takim stanie przez kilka chwil, widzialem ból w jej oczach, prawie nie do zniesienia :(. Przed wczoraj zadzwonila do mnie powiedziala, że musimy urwać kontakt kompletnie, że ona tak nie może, boi się zostawić męża bo nie wie co z nią będzie :(. Płakała na telefonie, ja nie wiedziałem co powiedzieć, z jednej strony chciałem krzyczeć do nie żeby została za mną, żebyśmy tak to ciągneli i jakoś się ułozy, ale z drugiej fakt, że ona się tak męczy byl dla mnie straszliwy:( . Powiedziała, że jakbym się gdzieś wyprowadzał to żebym dal jej moj email albo nr jakbym zmienił .W ostateczności rozłaczyliśmy się nie powiedziawszy zbyt wiele .Na drugi dzień wysłałem jej smsa, żeby nie czuła się z mojego powodu źle, zeby nie litowała się nademną, że bylem bardzo szczęsliwy wiedząc, że się o mnie troszczy, i życzę jej wszystkiego co najlepsze bo jest wspaniała kobietą będę ją pamiętał do końca życia .Podziękowała mi za moje słowa i napisała że to była bardzo trudna i bolesna decyzja dla niej ... . Przepraszam za te bazgroły, ale jest w złym stanie psychicznym :( .Dręczę się, że może jakbym wyłożyl kawę na ławę i wypytywał sie co jest nie tak w jej małżeństwie i że chciałbym z nią być to może inaczej by się to potoczyło, ale nie chciałem jej krzywdzić bo wiedziałem, że rozwód, rozbijanie małżeństwa to straszna męka i tylko smutek, więc starałem się zrozumieć i być przyjacielem, jej uczucie okazło się zbyt wiele dla niej i dlatego postanowiła tak a nie inaczej .Naprawdę mi jej brakuje, jest bardzo dobrą osobą i boję się, że będe tego żałował do końca życia, ale wiem, że muszę odpuśćić:((((( tylko, ze ta myśl jest nie do zniesienia .... napisał/a: dkmp5 2016-02-02 22:47 Zachowałeś się jak prawdziwy mężczyzna , bądź z siebie dumny . Usuń jej numer telefonu , zdjęcia wszystko . Postaraj się zająć czymś czas tak abyś nie miał czasu o tym myśleć (swoje pasje itd) . Wiem że w takich momentach nie będziesz miał na to ochoty , ale dobre są wyjścia na dziewczyny . Dużo to pomaga . Pamiętaj że najgorsze jest siedzenie i użalanie się nad sobą , jeżeli można to nazwać procesem odkochania czy zapomnienia to jeżeli nie zajmiesz się czymś to on Ci się wydłuży . napisał/a: rodi1987 2016-02-03 13:36 Dziekuje za twoje słowa.. Co mi z tego skoro moze byc ze pozwoliłem kobiecie mojego zycia przeslizgnac sie przez place,. Mialem juz złamane serce, wiec uczucie nie jest dla mnie nowe, wiem juz ze czas potrafi wszystko wyleczyc, ale ciezko mi myslec racjonalnie, naprawdę chciałem dla niej wszystko co najlepsze, nie chce zeby meczyla sie w zlym malzenstwie do końca zycia.. Ale zrobie co nalezy zrobic, bez względu na wszystko... Odpuszcze napisał/a: neo777 2016-02-03 15:44 rodi1987 napisal(a):Dziekuje za twoje słowa.. Co mi z tego skoro moze byc ze pozwoliłem kobiecie mojego zycia przeslizgnac sie przez place,. Mialem juz złamane serce, wiec uczucie nie jest dla mnie nowe, wiem juz ze czas potrafi wszystko wyleczyc, ale ciezko mi myslec racjonalnie, naprawdę chciałem dla niej wszystko co najlepsze, nie chce zeby meczyla sie w zlym malzenstwie do końca zycia.. Ale zrobie co nalezy zrobic, bez względu na wszystko... Odpuszcze Temat jest mi znany. Dwa razy takie coś przerabiałem. Znam ten ból od podszewki. Straszna sprawa. Myślałem, że tylko raz może się takie coś przytrafić, ale gdy przytrafiło mi się po raz drugi to nie mogłem uwierzyć, że muszę przeżywać ten sam ból ponownie bo uczucie skazane było od samego początku na niepowodzenie, poza tym naprawdę nie warto niszczyć tego co inni budują, nawet jeśli ich życie nie jest idealne, to jednak nie warto w nie wchodzić. Ludzie są ze sobą długo w małżeństwie i mają swoje problemy, ale to nie oznacza, że my mamy je rozwiązywać i niszczyć wszystko wokół nawet pomimo, że wydaje nam się, że chcemy dobrze. Ja też walczyłem ze sobą wiele tygodni by nie rujnować niczyjego małżeństwa i wiem, że mógłbym tego dokonać, bo zarówno jedna jak i ta następna kobieta mówiły, że gdybym tylko chciał to one by uległy, niemniej wiedziałem, że nie warto dla jednej chwili niszczyć czyjegoś małżeństwa tym bardziej jeśli są tam dzieci i bolało mnie to strasznie ale nauczyłem się, że nie chodzi tutaj o mnie a o ogół, więc nie warto być egoistą. Ból mija po jakimś czasie, życzę Ci silnej woli i powodzenia! napisał/a: rodi1987 2016-02-03 20:00 Przykro mi to słyszeć, ze musiales przez takie pieklo przychodzić dwa razy... Ja czuje sie jak wrak I juz mam tego dosc. Usunalem numer telefonu, nawet pozbylem sie szalika I kartki, który mi podarowala na urodziny, bo myślałem, ze jak to zrobie to bedzie mi lzej.. Tak to przezywam... Ostatni krok to poprosic mojego kolege z pracy aby usunal jej numer ze swojego telefonu, takzebym nie mial juz zadnego sposobu skontaktowania sie z nią.... Juz z nim rozmawialem I powiedział, ze nie ma problemu.. . Nikomu czegos takie go nie zycze. Jakby to bylo jakies patologiczne malzenstwo to bym robil wszystko zeby z nią z tego wyciagnac, ale nie jest..z tego co wiem, I niechce zeby cierpiala, bo napewno by cierpiala jakbysmy sie zdecydowali byc razem, nawet jezeli to oznacza poswiecenie mojego wlasnego szczęścia..jestem kretynem który woli sie tak meczyc niz dazyc do tego czego z całego serca pragnie ... . Dziekuje wam za wasze słowa, ciesze sie, ze napisałem tutaj, jest mi bardzo ciezko, ale mimo, ze tego niechce z całego serca, I bede sie jeszcze dlugo opieral, to w końcu to co mieliśmy razem stanie sie tylko gorzkim wspomnieniem. Zawsze tak bylo I bedzie, czas to najwiekszy zabojca... :( napisał/a: krasnolud1 2016-02-03 21:30 rodi1987, fajnie, że obydwoje mieliście na tyle dużo oleju w głowie, że potrafiliście się zachować jak poważni, dorośli ludzie. W takich sytuacjach nie ma strony bez bólu, a zachowanie jedności małżeńskiej jest ponad wszelkie zauroczenie. Życzę, żeby los się szybko uśmiechnął i wynagrodził Ci obecny ból napisał/a: evelka 2016-02-04 11:33 Gratuluję Ci odwagi ale i szczerości. Nie jest Ci łatwo, bo serce nie sługa. Trzymam za Ciebie kciuki. Wszystkiego dobrego :) napisał/a: rodi1987 2016-02-04 21:28 Dziekuje za wasze wspaniale słowa. Czuje sie dalej fatal nie, ten ból w brzuchu mnie rozrywa, nie moge sie jej pozbyć z mojej glowy, od zawsze podejrzewalem, ze moze czerpie na nad-emocjonalnosc, dlatego zawsze unikalem zwiazkow, I czułem sie nawet podobnie po zauroczeniach drobnych, ale to co teraz czuje rowna sie z tym co doswiadczylem, pare lat temu po dlogotrwalym zwiazku I identycznym naglym urwaniem kontaktu, zajelo mi wtedy bardzo duzo czasu zeby sie pozbierac. To jest Cos okropnego, ze ludzie, ktorzy czuja do siebie emocjonalna wiez, troszcza o siebie lub troszczyli pozbywaja sie siebie z zycia z roznych powodow, nigdy tego nie zrozumiem, jest to dla mnie przeklenstwo I idiotyczny wymysl zwiazkow zwyklych I malzenskich, nie czułem do tej kobiety jakiegos mega popedu seksualnego, nawet nie bylem super jakos zazdrosny o jej me za, chciałem ja poprostu miec w swoim zyciu nawet jako przyjaciela, bo byla niesamowita I czułem sie przy niej wspaniale, ale system jakim sie rzadzi nasze spoleczenstwo wygral....i teraz musze przez to pieklo przechodzic I usunac z mojego zycia kobiete, która moglym swobodnie traktowac jaka moja bratnia dusze..nigdy tego nie zrozumiem... Najlepiej jest zyc samemu, bo I tak wszystko na koncu stracimy bez wyjatkow. napisał/a: dkmp5 2016-02-04 22:33 Jak będziesz tak myślał dalej to dojdziesz do tego ze najlepiej się powiesić ... Życie jest piękne ale nie z takim podejściem weź się za siebie , jesteś tak leniwy że nie chcesz nic zrobić ze sobą . Piepszysz o tym jak Ci źle a nie robisz z tego co widzę , aby to zmienić . napisał/a: rodi1987 2016-02-05 08:06 Pracuje czasem po 6 dni w tygodniu, wbiurze zostać do pozna, wiec na pewno nie jestem leniwym czlowiekiem.. Takie komentarze jak twój, to lepiej nie czytac, bo widocznie nigdy nietroszczyles sie o druga osoba bardziej niz o sibie samego. napisał/a: dkmp5 2016-02-05 10:57 Nie chodzi o prace fizyczną tylko o tą w twojej głowie , a jeśli chodzi o to czy byłem w takiej sytuacji to byłem , ale nie będe jej opisywał tutaj :) . A jeśli chodzi o troszczenie się bardziej o drugą osobe niż o siebie to powinieneś być bardziej egoistyczny bo staniesz się ofiarą innych , i jak tego nie zmienisz to zobaczysz że tak będzie .
Żonaty kocha siĘ w mĘŻatce!!!!! Gość: ANDY IP: 194.181.188.* 31.10.01, 16:37 jestem żonaty od 3 lat; nie mamy dzieci ani problemów finansowych i wydawało

Dołącz do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!! Strony Poprzednia 1 2 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 61 do 73 z 73 ] 61 2012-06-03 20:47:46 Qwert76 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-02 Posty: 8 Odp: Zakochałem się w mężatce...nigdy nie będziemy razem?...Powiedziała mi iż dzwoni tylko po to aby powiadzieć iż jak wtedy byłem u niej w domu to poczuła się dziwnie -jej serce drżało i nie mogło się skupić. Zadzwoniła i odważyła mi się to powiedzieć, ponieważ danie jej w dniu dzisiejszym wizytówek jak się pewnie domyęliła było pretekstem do tego aby ja zobaczyć. Powiedziałem że jężeli chce może przyjść do mnie do pracy -napiszę pozew w jej imieniu przeciwko jej teściowi. Powiedziała iż może jutro wpadnie....Na drugi dzień przyszła, napisałem pozew i zapytalem się może pójdziemy na to pierwsza moja kawa z kobietą od 9 lat, która nie była moją żoną. Nawet nie potrafiłem znaleść jakiegoś lokalu aby tą kawę wypić. Krążylismy po mieście, ja czułem się zażenowany i zdenerwowany cała tą nowa dla mnie sytuację. W końcu znalazłem restaracje i ustrony stolik, każdy znas opowiedział fragmenty swojego zycia. nie ukrywałem tego iz mam zonę i dzieci. po wypiscu kawy i zjedzeniu ciasta odwazyłęm się ja pocałować w usta. Nie protestowała odwzajemniła pocałunek. Ale byłem szczęściliwy, jak szczeniak. Po kawie każde z nas poszło do swojego auta i do swoich spraw. To był początek czegoś co trwa do tej pory 62 Odpowiedź przez Truskaweczka30 2012-06-03 20:51:40 Ostatnio edytowany przez Truskaweczka30 (2012-06-03 20:55:34) Truskaweczka30 Netbabeczka Nieaktywny Zawód: nieznany Zarejestrowany: 2010-01-16 Posty: 499 Wiek: 30 Odp: Zakochałem się w mężatce...nigdy nie będziemy razem?O rany....bardzo podobnie jak u mnie tylko ze ja wiem ze zaden facet nie zostawi zony dla tej drugiej bo zawsze jest jakis powod....ile to juz trwa?jak jest z zona? 63 Odpowiedź przez Qwert76 2012-06-03 20:54:51 Qwert76 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-02 Posty: 8 Odp: Zakochałem się w mężatce...nigdy nie będziemy razem?Pójdę truskaweczko30- chyba troche na skróty, jak chcesz. Tak zakochałem sie w niej i wiem że ona we mnie też. Nawet kupiłem książkę o rozwodach,ale wiem że nigdy nie bedziemy razem Ona stwierdziła iż nie dopuści do tego abym zostawił swoją żonę dzieci i niał zył. ...................ale chciałbym ci opowiedzieć wszytko po kolei -- oczywiście jeżeli chcesz sia wczytywać...Teraz jestem w domu. moja zona też,ale w innym pokoju oglada TV 64 Odpowiedź przez Qwert76 2012-06-03 20:58:49 Qwert76 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-02 Posty: 8 Odp: Zakochałem się w mężatce...nigdy nie będziemy razem?jestem w pokoju syna, on chce już muszę kończyć. ale chce opowiedzieć cała historię, możesz potem mi opowiedzieć swoją.... 65 Odpowiedź przez Truskaweczka30 2012-06-03 21:00:24 Ostatnio edytowany przez Truskaweczka30 (2012-06-03 21:02:01) Truskaweczka30 Netbabeczka Nieaktywny Zawód: nieznany Zarejestrowany: 2010-01-16 Posty: 499 Wiek: 30 Odp: Zakochałem się w mężatce...nigdy nie będziemy razem?To masz problem naprawde.......pisz bede jest z takim zyciem.....wiem bo przezywam taka sama mi ciezko,...nie ma problemu wysłucham Twojej historii do konca jestem 66 Odpowiedź przez delete1989 2012-06-03 21:13:53 delete1989 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-27 Posty: 43 Odp: Zakochałem się w mężatce...nigdy nie będziemy razem?niestety wiem jak to jest kochać kogoś kto jest dla Ciebie całym światem a nie możesz z nim być. 24h myślisz o niej, czekasz na smsa, patrzysz na jej zdjęcia, śledzisz jej poczynania na portalu społecznościowym a gdy widzisz ja z kims z kim jest szczesliwa i dodaje z nim zdjecia chce serce rozerwać. I najgoersze ze nic nie mozesz zrobić 67 Odpowiedź przez Qwert76 2012-06-04 16:29:42 Qwert76 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-02 Posty: 8 Odp: Zakochałem się w mężatce...nigdy nie będziemy razem?Można cała historię można opowiadać godzinami. Do szedłem do wniosku iż zrobię wszystko żeby była szczęśliwa, nawet jakby to oznaczałało iż nie będziemy się kontaktować. Nie zastąpiie jej męża, nie pojadę z jej dziećmi do lekarza, nie przyniosę zakupów do domu, nie rozpalę w piecu, nie pobawię się z dziećmi. Wiem że ona musi mieć kogoś ktoś choć na troszkę ją odciąży z obowiązków aby złapała drugi oddech. napisała mi sms iż MUSI to zakończyć aby zyć normalnie, Ja jej wierzę. Kocham ją i tesknię okropnie. Spotkaliśmy się w życiu o 10 lat za późno, ale dzięki temu wiem iż można zakochać się nawet po 30 stce. Przez 8 miesiecy byliśmy swoimi terapełtami ona mi telefonicznie mówił wszytko, kiedy i w jakim stanie wrócił jej mąż jak doprowadzał swoje dzieci do płaczu. Ja mówiłem też jej wszystko. Nasze jedno połaczenie telefoniczne trawało 50 minut. Rozmawialiśmy nawet o tym kiedy, w jaki sposób i przy pomocy czego kochalismy sie z naszymi partnerami 68 Odpowiedź przez Truskaweczka30 2012-06-04 22:44:22 Truskaweczka30 Netbabeczka Nieaktywny Zawód: nieznany Zarejestrowany: 2010-01-16 Posty: 499 Wiek: 30 Odp: Zakochałem się w mężatce...nigdy nie będziemy razem? Qwert76 napisał/a:Można cała historię można opowiadać godzinami. Do szedłem do wniosku iż zrobię wszystko żeby była szczęśliwa, nawet jakby to oznaczałało iż nie będziemy się kontaktować. Nie zastąpiie jej męża, nie pojadę z jej dziećmi do lekarza, nie przyniosę zakupów do domu, nie rozpalę w piecu, nie pobawię się z dziećmi. Wiem że ona musi mieć kogoś ktoś choć na troszkę ją odciąży z obowiązków aby złapała drugi oddech. napisała mi sms iż MUSI to zakończyć aby zyć normalnie, Ja jej wierzę. Kocham ją i tesknię okropnie. Spotkaliśmy się w życiu o 10 lat za późno, ale dzięki temu wiem iż można zakochać się nawet po 30 stce. Przez 8 miesiecy byliśmy swoimi terapełtami ona mi telefonicznie mówił wszytko, kiedy i w jakim stanie wrócił jej mąż jak doprowadzał swoje dzieci do płaczu. Ja mówiłem też jej wszystko. Nasze jedno połaczenie telefoniczne trawało 50 minut. Rozmawialiśmy nawet o tym kiedy, w jaki sposób i przy pomocy czego kochalismy sie z naszymi partneramiBoze jakie to smutne..........tak jak u mnie....stwierdzilismy ze sie spotkalismy o kilka lat za pozno......ale to były najcudowniejsze 7 miesiecy jakie wspominam.......od wczoraj nie mamy kontaktu,rozstalismy sie definitywnie,jak zyc?niewiem jak ja dzis przezyalm bez go,ale wiem ze nie mozemy byc razem............ból nie do zniesienia........gdyby nie psychotropy,nie przezyłabym tego chyba,zbyt wazny byl dla mnie,zbyt...... 69 Odpowiedź przez soniqueee222 2012-06-04 23:07:42 soniqueee222 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-11 Posty: 567 Wiek: 30 Odp: Zakochałem się w mężatce...nigdy nie będziemy razem? No i znalazła sobie pocieszyciela, na parę miesięcy, jak widać nie da się zbudować szczęścia na czyimś nieszczęściu. Ja nawet się nie żałuję, wyrwałeś laskę, nie lada wyzwanie, pewnie lubisz takie niedostępne, zakazany owoc bowiem smakuje lepiej. I co też miałeś ubaw z jej męża, że frajer?? W moim życiu nie ma miejsca na miłość. 70 Odpowiedź przez wolverine26 2012-07-02 23:44:14 wolverine26 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-05 Posty: 38 Wiek: 27 Odp: Zakochałem się w mężatce...nigdy nie będziemy razem?O kurde!!!!!! Jak taki los mnie czeka to ja wolę umrzeć! 71 Odpowiedź przez wojmaj6 2014-05-28 20:48:01 wojmaj6 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-05-28 Posty: 1 Odp: Zakochałem się w mężatce...nigdy nie będziemy razem?Witajcie, czytałem kilka dni te wątki i ten temat i postanowiłem napisać. Jestem żonaty 7 lat, mam dziecko. Poznałem pracy śliczną i mądrą kobietę notabene też mężatke, która ma dziecko. Poznaliśmy się dość dobrze, moze nie doszło miedzy nami do całkowitego zbliżenia, ale doszlo do namietnych pocalunków itp itd, kilka racy. Trwało to kilka tygodni. Po czym otrzymałem od niej smsa, że nie może tak dalej itp bo mam męża, rodzinę i nie chce tego stracić. A ja od pierwszego pocałunku zakochałem sie jak szczeniak. A dodam, że mam 33 lata a ona 26. To był dla mnie cios potężny. Do tej pory nie moge sie podnieść a mineło juz prawie rok. A pisze to dlatego bo ciagle mamy jakiś tam kontakt bliższy, poza tym razem pracujemy. Piszę do mnie ona nieraz po pracy sms i meile ja tez je odwzajemniam. Nie wiem czy dobrze robie. Ona twierdzi, że nic do mnie nie czuje a z drugiej strony piszę, że jestem dla niej bardzo ważny. Ja kocham ja calym sercem, wyzanalem jej milosc chyba ze 100 razy. Nie prootestowała jak to mowilem ale tez nie mowi "TAK". Nie rozumiem jej. Cierpie jak cholera, chodze jak zbity pies. Tak ja bardzo kocham. Także rozumiem was co czujecie bo czuje to samo. Źle mi bardzo... 72 Odpowiedź przez MałaG85 2014-09-10 22:02:50 Ostatnio edytowany przez MałaG85 (2014-09-10 22:14:45) MałaG85 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-10 Posty: 1 Odp: Zakochałem się w mężatce...nigdy nie będziemy razem?ja 3 lata młodsza, po ogromnych przejściach zatwardziała singielka, on mężczyzna z 5 letnim stażem małżeńskim i dwójką dzieci. 2 lata temu połączyła nas praca i prawdziwa szczera przyjaźń. On mnie podobał się od początku i bardzo szybko uświadomiłam sobie, że jest on dla mnie mężczyzną idealnym i takiego mężczyzny dla siebie szukam. Niemniej jednak NIGDY ale to absolutnie nigdy nie zakładałam, że mu to powiem. W mych oczach był on w szczęśliwym - idealnym związku i tylko darzyłam go uczuciem skrycie. Już sam fakt, że się ze mną przyjaźnił był dla mnie nagrodą. I tak żyliśmy sobie i wszystko było względnie ok - do pewnej firmowej imprezy gdy to on pocałował mnie i powiedział, że coś do mnie czuje. To było jak grom z jasnego nieba. Jak by ktoś dał mi potrzymać gwiazdkę z nieba ale jednocześnie poinformował mnie, że ona nigdy nie będzie moja. Wielokrotnie rozmawialiśmy na ten temat. On wiedział i mówił o tym otwarcie, że to nie ma sensu bo ma żonę i dzieci ale jednocześnie nie chce być samotny, a tylko ze mną rozmawia o wszystkim i po raz pierwszy w życiu nie jest samotny. Ja kochając go jak nikogo innego chciałam dla niego jak najlepiej dlatego wzbraniałam się przed jeszcze większą bliskością. Doradzałam jak naprawić jego związek i relacje z żoną, ale im częściej rozmawialiśmy tym bardziej się do siebie zbliżaliśmy. Moi znajomi ostrzegali, że to kiedyś się stanie bo chemię między nami widać gołym okiem i mimo, że chcemy dobrze i szlachetnie to to i tak skończy się w łóżku. I po upływie 7miesięcy od jego wyznania tak się właśnie stało (alkohol pozbył nas rozsądnego myślenia). Po otrzeźwieniu przyszły wyrzuty sumienia względem siebie i innych, niemniej jednak postanowiliśmy to potraktować jako jednorazową przygodę. Cele przecież mieliśmy większe i ważniejsze (on kocha dzieci bezgranicznie i nigdy nie chciał by być daleko od nich, a razem chcieliśmy się przyjaźnić do końca życia). Mimo mojej szczerej i bezgranicznej miłości do niego to byłam w stanie zaakceptować. Jednak po 7miesiącach od "wpadki" jego żona się dowiedziała, zagroziła zabraniem dzieci jeśli będzie się ze mną kontaktował. I tak teraz dla niego zmieniam prace, miejsce i życie. Nie wiem co ze sobą zrobić. Nie mam nadziei, chęci i sił na to aby budzić się rano. Straciłam najlepszego i jedynego przyjaciela, miłość mego życia i pracę. Mimo, że wyznawał mi, że mnie kocha i fakt, że z żoną jest tylko dla dzieci to ich nie jest w stanie porzucić, a ja go nigdy o to nie poproszę, a co za tym idzie walczyć o niego nie mogę. Tylko jak teraz żyć? Brak mi rozmów o wszystkim i o niczym, żartów, jego rad i tego, że składał mnie po moich przejściach. 73 Odpowiedź przez Szary80 2017-12-15 22:39:32 Szary80 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-05-03 Posty: 1,501 Odp: Zakochałem się w mężatce...nigdy nie będziemy razem? kolo38 napisał/a:nie ma w co wierzyć. Skończyło się wszystko. Moja Goska oszukała mnie że jest w ciąży, szybko okazało się to jej kolejny chwyt ale ja nic z tym nie zrobiłem, bo wiedziałem ,że za bardzo moją ukochana już zraniłem. Żeby o wszystkim zapomnieć, wyjechałem i przeprowadziłem się dalej. nie chciałem widywać już żadnej z nich i chyba postanowiłem że będę już sam. Remontuje moje nowe mieszkanie i mam o czym myśleć. Wszystko byłoby ok gdyby nie to, że któregoś dnia ona do mnie napisała niby tak tylko żeby zapytać co słychać. Serce waliło mi jak młotem i nie wierzyłem własnym oczom gdy wyświetlił mi się jej numer gg...ale byłem chłodny i ostrożny, choć tak naprawdę marzyłem o tym, żeby móc wziąść ją w ramiona. Jak się okazało....ona kogoś poznała, ten ktoś o nią dba, jest przy niej i chyba razem planują przyszłość. nie mogę sobie wydarować że wcześniej nic nie zrobiłem. Ona czekała....być może nawet pozostał jej jakiś sentyment ale pojawił się ktoś nowy i z jej opowiadań wynika, że jest z nim teraz szczęśliwa. Spieprzyłem to...nigdy już nie spotkam takiej kobiety. Piękna, zaradna, wesoła, inteligentna, zwariowana, jak ja temu facetowi zazdroszczę. Przez moment pomyślałem, że ona mi to pisze specjalnie, żeby wzbudzić we mnie zazdrość i mnie sprawdzić....ale nie, pojechałem odwiedzić rodzinę i dowiedziałem się, że ją widzieli w markecie z nim uśmiechniętą, kwitnącą i zapatrzoną w przystojnego gościa z którym szła pod ręke...straciłem nadzieję, którą kiedyś sam jej odebrałem. Mam za narobiles sobie bigosu zreszta chyba oboje zescie sie pogubili w tej ty chciales ona nie ona wkoncu oprzytomniala ty byles zajety swoja sam koniec twoja kobieta dala Ci kosza a ona znalazla sobie kogos i powiem Ci ze taka krzyzowka bedzie sie miedzy wami toczyla jeszcze dlugo tylko zycie jest jedno a wy sie w nim tylko miniecie Posty [ 61 do 73 z 73 ] Strony Poprzednia 1 2 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021

Znają się od 16 lat, a pobrali się przed czterema laty. Jakiś czas temu jej mąż zakochał się jednak w swojej pracownicy. -Od tamtej pory sytuacja jest patowa. Przez pierwsze tygodnie nie byłam w stanie się pozbierać, wypłakałam chyba wszystkie łzy, ale urodził się Mateusz i on zajął wszystkie moje myśli przez jakiś czas.

zapytał(a) o 18:27 Zakochałam się w żonatym facecie , co zrobic? Mam 14 lat i zakochałam się w żonatym facecie który ma 30 pare lat . Nie mogę zapomnieć o nim .Cały czas o nim myśle a widziałam go 2 razy ; / . Jest on sympatyczny , ma poczucie humory . Jest ładny ; ) i słodki ; ) . Mój ideał faceta ; ))) BEZ ODPOWIEDZI TYPU : HAHAHAHAHA DEBILKA LUB COŚ INNEGO > ALBO ŻE MAM COŚ Z GŁOWĄ I NIE MAM U NIEGO SZANS BO JEST ŻONATY Odpowiedzi ale co ty sądzisz że masz szanse u niego? ale on jaki kolwiek krok w twoja strone robi? czy to jest takie zwykłe zauroczenie? daruj se go jak by nawet by zrobil jakis krok to co bo ja bym czula obrzydzenie spotykania sie z takim starym kolesiem nawet jak w nim byla zabujana Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub yaSb.
  • g5ete7b3lz.pages.dev/307
  • g5ete7b3lz.pages.dev/225
  • g5ete7b3lz.pages.dev/158
  • g5ete7b3lz.pages.dev/107
  • g5ete7b3lz.pages.dev/341
  • g5ete7b3lz.pages.dev/41
  • g5ete7b3lz.pages.dev/107
  • g5ete7b3lz.pages.dev/153
  • g5ete7b3lz.pages.dev/341
  • jestem żonaty zakochałem się w mężatce